Tirana stawia Unii Europejskiej ultimatum.
Jeśli Bruksela nie zniesie wiz do Kosowa, dojdzie do zjednoczenia serbskiej prowincji z Albanią – mówił w wywiadzie telewizyjnym albański premier Edi Rama.
To efekt długofalowej polityki prowadzonej przez Tiranę i Prisztinę. Celem jest utworzenie tzw. „Wielkiej Albanii”, w skład której miałby wejść wszystkie ziemie zamieszkiwane przez etnicznych Albańczyków. Choć naród ten zamieszkuje również Macedonię i Czarnogórę, największe straty terytorialne poniosłaby Serbia, dlatego rząd w Belgradzie potępia albański separatyzm.
Kosowo dla Serbów jest kolebką państwowości. Tam też miała miejsce jedna z największych bitew średniowiecza, w której sprzymierzone wojska Słowian, pod wodzą serbskiego księcia Łazarza stawiły zdecydowany opór osmańskim hordom. Mit o Bitwie na Kosowym Polu leżał u podstawy kształtowania serbskiej świadomości narodowej, która przetrwała niemal 500 lat tureckiej okupacji.
Międzynarodowy sędzia misji EULEX w Kosowie Anna Adamska-Gallant uważa, że jeśli dojdzie do próby zmiany granic poprzez utworzenie Wielkiej Albanii, Serbia nie pozostanie bezczynna. Ekspertka przypuszcza jednak, iż celem wypowiedzi albańskiego premiera jest próba wywarcia nacisku na Brukselę, by ta przyśpieszyła akcesję państw bałkańskich.
PK
Reinert