Lekarze mają orzec czy generał może stanąć przed sądem.

Czesław Kiszczak został zatrzymany przez policję. Jeszcze dziś ma przejść przymusowe badania lekarskie, które wykażą czy weźmie udział w procesie odwoławczym ws. stanu wojennego. Decyzję w tej sprawie ma podjąć rada 11 niezależnych biegłych.

O doprowadzenie Czesława Kiszczaka przed wymiar sprawiedliwości od kilku lat bezskutecznie wnioskuje IPN. Sąd Apelacyjny w Warszawie kilkukrotnie zawieszał już sprawę ze względu na zły stan zdrowia byłego szefa MSW w rządzie PRL, współodpowiedzialnego wprowadzenia stanu wojennego i brutalnej rozprawy z opozycją w 1980 r. Tym razem jednak sąd zdecydował, że Kiszczak ma być przewieziony karetką z obsługą lekarską i urządzeniami ratującymi życie na badania, których unikał, do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku

O zatrzymanie generała apelował także Tadeusz Płużański, autor słynnej książki „Bestie” - zbiorowej biografii komunistycznych oprawców działających w Polsce Ludowej. –  Kiszczak to drugi - po Jaruzelskim - przywódca komunistycznego państwa z jego schyłkowego, ale zbrodniczego okresu lat 80., przede wszystkim stanu wojennego. To szef MSW odpowiedzialny za popełnione wtedy zbrodnie" - napisał Tadeusz Płużański w "Super Expresie".

Proces Kiszczaka ponownie nabrał tempa, gdy w prasie ukazały się zdjęcia z pogrzebu gen. Jaruzelskiego, na których Kiszczak sprawiał wrażenie człowieka w dobrej formie. Ponadto „Super Expres” opublikował ujęcie, na którym widać jak leciwy generał bawi się z psem.